środa, 1 października 2014

Against winter depression

I have been trying to write this for a long time. I was thinking about how often we people get discouraged and loose hope so easily. Just focusing on all the small things that go or possibly can go wrong. This is why I decided to write a new note to encourage you and myself.

For past few years I have been facing big decisions coming up on regular basis. What am I going to do with my life? Should I go to university or travel to another country? What should be my job like? Just a milion sentences eneded with question marks in my head.

Two years ago I decided to become an au pair. I made a decision but hat brought so many new questions with it:
Where to go? How do I know what family is right for me, there has been so many families that I could choose from but none of them seemed to be the one... God provided everything I have been worrying about. He answered those questions and leaded me where I needed to be. He gave me a great host family that a lot of au pairs don't get, he gave me a beautiful place to stay and a wonderful church.

Year after that I had to decide if I should extend or not. This time God seemed to be quiet with what he has planned for me. I was very nervous about the situation,  as I knew the time to make the decision is getting closer. I knew God was in control but didn't feel peace about my decison, He didn't give me many hints on what to do.
At the end I decided to replace the question "why stay" with "why not". I still wasn't sure, but I decided to stay and right after that God just filled my life with so many blessings and showed me that it was the right decision. 

My life in Vermont is just great. there are moments I called it perfect. I appriciate every day because I know that soon it will change. Every day is a gift and I get only one chance to live it the best way I can. Only one chcance to be joyfu that day and to notice all the sparkles hidden in John's eyes and get a perfect teethless smile form Isabel. To find God's hand protecting me from the evil. Tomorrow is never promised. your next breath is not guaranteed.
The things you worry about might never happen, tomorrow's test might never come.

Matthew 6.31-34: “So don’t worry about these things, saying, ‘What will we eat? What will we drink? What will we wear?’ These things dominate the thoughts of unbelievers, but your heavenly Father already knows all your needs. Seek the Kingdom of God* above all else, and live righteously, and he will give you everything you need.
“So don’t worry about tomorrow, for tomorrow will bring its own worries. Today’s trouble is enough for today."

This year I am in the exactly same situation I was in last couple years. I know soon I have to make a decision about my future. I have numerous versions of what I am going to do, some of them SEEM imposibleto accomplish by myself,  but I am not by myself anymore. And the One who lives within me is bigger than all the things that bother me. He gives me peace that is bigger than my understanding. And I encourage you to do the same things.
Count all your blessings, be thankful and pray.

środa, 25 czerwca 2014

Survive is not enough

Cześć!
Sporo wody upłynęło od ostatniej aktualizacji. Dzisiaj, a właściwie to już wczoraj chciałam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat lenistwa, Ameryki, błogosławieństw i pracy, ciężkiej pracy nad sobą.
Ostatnio wszystko wokół wydawało mi się beznadziejne i bez sensu. To miał być "najlepszy rok mojego życia", jak pisało na  broszurach, gdy pierwszy raz postanowiłam zostać au pair.  A przecież to jest zwykłe życie, praca, potem kolacja i może jakiś film, wyjście na balet, grupę hiszpańską, potem weekend, o nie znowu zapomniałam go zaplanować i w efekcie znowu nic ekscytującego. Te myśli przesuwały się w mojej głowie. Przecież miałam być szczęśliwa! Nikogo nie obchodzi co się ze mną dzieje, ludzie przecież nie lubią smutnych ludzi. Aż coś we mnie pękło i jeśli czujesz się tak jak ja,
to oto mój plan działania by zmienić mój świat w lepsze miejsce:
Tylko Ty możesz zmienić swój obecny stan.
Przestań obarczać innych odpowiedzialnością za Twoje szczęście!
Rano zanim jeszcze zjesz śniadanie otwórz Biblię. Pomów z Bogiem. On jest Twoją skałą, kotwicą dla Twej duszy. On nigdy Cię nie odrzuci gdy szukasz i pragniesz Go całym sercem. Czy nie nazywsz Go swoim najlepszym przyjacielem, a nawet nie chcesz niczego się o Nim dowiedzieć?
Potem przeżyj dzień. Jak?
Love like I'm not scared
Give when it's not fair
Live life for another
Take time for a brother
Fight for the weak ones
Speak out for freedom
Find faith in the battle
Stand tall but above it all
/For King and Country/
Każdego dnia przerwij na chwilę wszystko co robisz, po prostu przestań i zostaw wszystko i usiądź na łące, połóż się na kanapie czy wyjdź na spacer, weź głęboki wdech i skup się na tym błogim uczuciu oddychania i pomyśl o tym wszystkim co Cię otacza i bądź wdzięczna za to, co wydaje się być małe i oczywiste,  a Twoje życie naprawdę nie będzie już takie jak było.
Na koniec każdego dnia zrób listę co najmniej 5 błogosławieństw,  których dzisiaj doświadczyłaś i podziękuj za nie Bogu zanim zaśniesz.
Oto moja lista:
1. Talent kucharski Julie, który zaowocował pysznymi babeczkami z konfiturą
2. Taniec w deszczu z Johnem
3. Zaproszenie na miłą kolację od Chaunce i Tracy
4. Poznanie nowych ludzi, dyskusja o piłce nożnej w miłej atmosferze restauracji Skinny Pancake
5. Rozmowa z siostrą
6. Mózg, który jest wystarczająco pojemny, by jednego dnia rozmawiać w 3 różnych językach
7. Melissa, która jest urocza, modli się o mnie i dba, żebym poznała wszystkie najlepsze strony życia w Vermont!
No ale pewnie poza tym wszystkim powinnam jeszcze powiedzieć coś o tym co dzieje się w Ameryce. Do rzeczy zima po 6 miesiącach odpuściła i nadeszło gorące, wilgotne lato. Co jest kolejnym błogosławieństwem,  gdyż wreszcie można wyjść z domu i korzystać z pełni dobrodziejstw tego gdzie jestem, czyli po prostu plaża, skakanie z klifu,  pikniki nad jeziorem,  grille, ogniska i świetliki, których nie spotkałam przed przyjazdem do Nowego Jorku.
Poza tym rodzina się powiększyła o małą Isabel! Od miesiąca budzi ona rodziców co noc i jest bardzo urocza w ciągu dnia. Grzeczna, nie miewa kolek, nie lubi być sama ale poza tym to sama radość.
Poza tym wróciłam do czytania,  po dłuższej przerwie i zapoznaję się z klasykami literatury amerykańskiej zaczynając od Secret Life Of Bees i również trochę podczytuje Pretty Little Liars. No i postanowiłam pisać więcej na blogu, chociażby listę rzeczy,  za które jestem wdzięczna.
Pozdrawiam!