sobota, 13 lipca 2013

Nowy Jork

Nowy Jork.

city that makes you feel like sleeping is useless.

mój ostatni pelny dzień w stanie Nowy Jork. Wiekszosc czasu spedzilam w szkole dla au pairek. Poznałam tu super dziewczyny, które sprawiły ze chwile tu plynely szybko i przyjemnie.

Moja nauczycielka, pani Noga, byla niesamowita. Jej klasa wygladala jak typowy pokoj uroczej babuni - pelno sztucznych kwiatkow, koszyczkow wiklinowych, zrobionych przez uczniow prac (uczniowie w wieku 18+) z podziekowaniami, szafa obklejona zdjeciami i mnostwo gadzetow: lalki, talk, ubranka, pampersy... Pani Joan idealnie pasowala do tej wizji - opowiadala mnostwo historii, pokazywala zdjecia swojego syna, wnokow.


W Nowym Jorku, a konkretnie na Manhattanie spedzilam 2 dni. I co moge powiedziec? Nowy Jork jest niesamowity. Zeby poczuc jak naprawde toczy sie zycie w tym miescie, trzeba zaplanowac sobie przynajmniej dwutygodniowy pobyt. Miasto jest ogromne. Times Square, Broadway, 5th Avenue, Plaza Hotel, Central Park, Empire Hotel, Empire State Building, Rockefeller Center...

Szczerze? Czulam sie tam jak w domu. Mysle ze moglabym tam zyc. Przynajmniej przez jakis czas. To miejsce ma w sobie wszystko - spokoj i relaks w Central Parku, najlepszy balet na Broadway'u, tancerzy na ulicach, ogromne sklepy, duzo swiatel, zero nudy.
Czulam sie tam tak swojsko, jak u siebie, ze nawet uliczni sprzedawcy nie zachecali mnie do kupienia ich wycieczek.


Od 1:30 jestem w Burlington. Moj pierwszy lot do Burlington byl o 11:20, lecz ten, ktorym mialam tu przyleciec mial miejsce o 15:59. Na lotnisku bylam na tyle wczesnie, ze moglam zdazyc na pierwszy lot, lecz w efekcie koncowym lecialam lotem, ktory mial opuscic NYC o 22:45. Pogoda sprawila, ze byl opozniony o ponad godzine. Takze JFK Airport znam juz jak wlasna kieszen.

Moja host rodzina jest super. Mimo opoznienia nie byli na mnie zli i czekali na mnie w srodku nocy na lotnisku. A konkretniej Julie i pani Basia, mama Julie. Wayne zostal w domu z dzieckiem, wiec poznalismy sie dzisiaj rano, przy sniadaniu. Zobaczylam juz miasto, jest tu bardzo ladnie. Smiejemy sie ze to takie male NYC, albo taki duzy Central Park. Haha!

Musze Wam powiedziec, ze Training School bylo super, ale nie moge porownac tego z moim nowym pokojem. Jest super! Wisza w nim zdjecia moich przyjaciol i rodziny - prezent od hostow.
A John tez jest wspanialy, nie bal sie gdy mialam go na rekach i zaczynamy sie coraz lepiej poznawac.

Musze isc sie rozpakowac, za godzine przychodza goscie, zeby mnie poznac. Bedziemy jesc lasagne. Milego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz